poniedziałek, 21 listopada 2016

Rozdział 10 - Tajemnicza wiadomość

Zasiedli do długiego, o dziwo pustego stołu. Z jednej strony siedział król Aron, a z drugiej królowa Perla. Nagle duże wrota jasnej jadalni otworzyły się i do sali weszli służący z talerzami, sztućcami i filiżankami. Gdy wszystko zostało rozłożone wjechały drewniane wózki, na których znajdowały się różne potrawy. Głównym daniem była ogromna dzika świnia z jabłkiem w pysku. Na stole znalazło się dużo wykwintnych potraw i tylko trzy z niech nie były mięsne. Wszyscy zabrali się do jedzenia. Król i królowa bacznie obserwowali każdy ruch gości. Patrzyli co jedzą, więc nie dało się nie zauważyć, że Martyna nie je mięsa. Jednak tylko oni zwrócili na to uwagę. Po skończonym obiedzie rodzice mistrzyni wody zapytali:
- Viran, może coś opowiesz? Jak tam u was jest?
- Emm...  Jest świetnie, mam przyjaciół, senseia... Zawsze jest coś czym można się zająć. A co się tu zmieniło, jak stosunki z Mc.Krakenami? Coś nowego?
- Niestety nie. Nadal przetrzymują zakładników. - rozmowa ciągnęła się dalej. W końcu zrobiło się późno.
- Chyba zostaniemy na noc, lepiej nie wylatywać o tej porze - mówiła Viran spoglądając na zegar.
- Podzielam twoje zdanie - powiedział król a pani Sea klasnęła dwa razy i u jej boku ukazały się służebnice.
- Pokażcie gościom ich pokoje - powiedziała królowa
- Dobrze - odpowiedziały i zaprowadziły bohaterów do osobnych pokoi na piętrze.

Następnego dnia, Electra obudziła się wcześnie. Wstała, zamknęła okno, które było całą noc otwarte. Nagle zobaczyła brudną, podartą i pogięta kartkę leżącą na niewielkiej szafce obok łóżka. Dziewczyna podeszła do niej, podniosła małą karteczkę i przeczytała ją, po czym szybko ubrała się w suknię i wybiegła z pokoju. Podbiegała do drzwi swoich przyjaciół, kolejno w nie pukając. Po chwili, w niewielkich odstępach czasu, wszyscy znaleźli się w pokoju Vir.
- O co chodzi? - zapytał Ximus
- Znalazłam to w moim pokoju - Electra pokazała kartkę - wczoraj jej nie było. Ktoś musiał ją podrzucić w nocy.
- Daj - powiedziała Viran, El przekazał jej karteczkę i mistrzyni wody zaczęła czytać na głos.

Nagle zrobiło się kompletnie cicho, lecz po chwili Michał zapytał:
- O co chodzi Viran?
- Ja... ja nie wiem, zostawcie te sprawę
- Co? Viran, tam są ludzie, zakładnicy, musimy im pomóc - wyraziła oburzenie Electra
- Nie pomożemy. Musimy lecieć do bazy i dokończyć misję - dziewczyna skierowała się w stronę drzwi.
- Viran, oni cierpią. Czy ty... czy ty się boisz? - pytał Sky
- Nie pomożemy - mówiła twardym, odpychającym głosem, otwierając drzwi i patrząc przez ramię. - przepraszam, ale nie zrozumiecie o co chodzi
 - mówiąc to wyszła z pokoju.
- Świetnie! Co my teraz zrobimy? Przecież nie pójdziemy tam sami! Nie znamy terenu. - powiedział Ximus. Martyna podeszła do drzwi, chwyciła klamkę i lekko otworzyła je, ale z tyłu odezwał się głos:
- Gdzie idziesz? - zdziwił się Ximus
- Pogadać - wyszła
- Myślicie, że to coś da? - rzekł Skysoon
- Na pewno. Moja siostra ma podejście do ludzi.
- Obyś miał racje. - dodała Electra

Martyna szła korytarzem w półmroku. Znajdowała się na bardzo wysokim piętrze. Po chwili zobaczyła stojącą na tarasie widokowym Viran, oglądającą wschód słońca. Podeszła do przyjaciółki i również spojrzała w dal opierając się o drewnianą barierkę. Martyna zapytała:
- Viran, dlaczego nie chcesz pomóc?  Czuję, że tu chodzi o coś więcej niż tylko misję.
- Przepraszam, ja po prostu… nie chce zostawać na tej planecie.
- Jak to? Przecież tu jest twój dom
- Wiem. Bardzo cieszyłam się z powrotu, ale później przypomniałam sobie jak tu było naprawdę. – spuściła głowę, westchnęła i znów popatrzyła przed siebie. Ja po porostu od zawsze jestem z rodziny królewskiej. Zawsze traktowana z góry, jak księżniczka, ważniejsza od innych. Od zawsze tylko służba, ochroniarze… Nigdy nie miałam przyjaciół. Nie mogłam nic. Od kiedy poznałam Ximusa,  Electrę i Skaya moje życie się zmieniło. Byłam normalna i kompletnie zapomniałam o przeszłości.
- Nie wiedziałam. To straszne… A kto to ci Mc. Krakenowie?
- Widzisz – nieco się ożywiła – po drugiej stronie tej planety jest drugi pałac i druga rodzina królewska. Niby niczym się nie różnimy, ale oni mają ciemniejszą skórę i zupełnie ciemne serca.  Praktycznie od zawsze prowadzimy ze sobą wojny. Jeszcze przed moim wyjazdem odbyła się ogromna bitwa. Mc. Krakenowie  wzięli wielu zakładników, a jednym z nich był mój jedyny przyjaciel Kris Cerpeen. Był jednym z lepszych żołnierzy w królestwie. Niestety, nie wolno mi było przyjaźnić  się ze służbą. Gdy do mnie pisał, zawsze podpisywał się trzema literami: K.C.P – westchnęła – źle tam traktują normalnych ludzi, a ważnych jeszcze gorzej. Wolę nawet nie myśleć jak skończył. On nie żyje i nikt nie przetrwał tam tak długo. To zasadzka. Nie pomożemy – Martyna  słuchała tego z wielką uwagą, lecz nagle powiedziała przekonywająco:
- Viran, nawet jak go tam nie ma, to przecież są inni zakładnicy, sama mówiłaś, że nie traktują ich aż tak źle.  Na pewno ktoś przeżył.
- To zbyt niebezpieczne, nie pomożemy. Nasza szóstka nie da rady.
- Macie moce, a my jesteśmy świetnie wyszkoleni, damy radę – mówiła wolno, smutnym głosem. Martyna spojrzała na przyjaciółkę i powiedziała cicho:
- Jesteście super bohaterami – Viran spuściła głowę, wzięła głęboki wdech i położyła ręce na poręczy. Nagle dziewczynie zmienił się humor i z uśmiechem powiedziała:

- To prawda. Wiesz, gdy moja babcia, poprzednia mistrzyni wody, odchodziła z tego świata to powiedziała mi takie zdanie: "Nigdy nie stój w miejscu, jeżeli ktoś cię potrzebuje. Wtedy nie wiedziałam jeszcze co to znaczy, ale teraz już wiem. " 

*            *            *
Hej!
Oto rozdział 10
bla bla bla
papa!
NMBZW <3

4 komentarze:

  1. No nareszcie, ile można czekać. (odezwała się ta co wstawia non stop XD)
    Supcio rozdział, ale nie pokazałaś tej oherbaconej kartki.
    Ja nie wiem, co się stanie, ale czekam na krainę tęczy i kucyki pony XD i już zapomniałam co ci wtedy przez ramię czytałam, ale i tak chcę pegazorożce.
    Ogółem jedno wielkie BUM i czekam na jeszcze większe.
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  2. O oł... oherbacona kartka... ups...

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Widzę. Dobrze, że Skype archiwizuje wszystkie rozmowy XD.
      Ale jednak beznadziejnie widać, co jest doklejone.

      Usuń