Po jakimś czasie wyruszyli. W zbrojowni, w podłodze za klapą znajdował się stary tunel, który był jednocześnie drogą ucieczki z pałacu, którym się wydostali. Niedługo po tym znaleźli się w ukryciu niedaleko ogromnej twierdzy, która niczym nie przypominała pałacu. Były to bowiem trzy ogromne bloki, a po środku znajdował się zamek. Budynek w centrum przypominał ten, w którym mieszkała Viran, ale był bardziej szary, ciemny i przygnębiający. W niewielkich oknach całej twierdzy nie było szyb, ale więzienne kraty. Na pierwszy rzut oka było widać, że nie będzie łatwo. Bohaterowie jednak o tym nie myśleli. Wprawdzie Ziemianie pierwszy raz uczestniczyli w prawdziwej misji, ale również zachowali zimną krew.
Nie było powodu by dalej zwlekać. Bohaterowie bez słowa podbiegli do grubych ścian bloku nr 2, przywarli do nich plecami, aby zostać niezauważeni, po czym wymieniwszy spojrzenia rzucili liny z hakami i zaczęli się po nich wspinać na 13 piętro. W końcu dotarli na jedno z ostatnich pięter. Stali teraz na wąskich parapetach i jak się spodziewali, po całej twierdzy krążyli strażnicy. Ximus, rozgrzaną do czerwoności ręką stopił kraty. Upewniwszy się, że w środku nie ma kamer, wszyscy pospiesznie weszli do twierdzy. Martyna i Michał postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Powalili czterech strażników paroma chwytami i droga był wolna.
- Dobra robota - szepnęła Viran - ok, przed nami jest cela 1198 - spojrzała na plan twierdzy - czyli tam - wskazała stronę i wszyscy pobiegli z nią. - 02, 18, - mówiła do siebie - 53, 65 i 1267. To tu.
Ku ich zdziwieniu wcale nie była to cela, ale wzmocnione, elektroniczne drzwi.
- Czyli co? Nie ma? - powiedział Sky. W tym czasie El spróbowała otworzyć drzwi, przykładając do nich obie ręce. Przez jej oczy zaczęły przelatywać niebieskie cyfry i litery, tak jak wtedy, gdy ich statek się rozbił. Po chwili drzwi otworzyły się. Woodsowie byli pod wielkim wrażeniem jej umiejętności. W końcu moce żywiołów nadal były dla niech czymś nowym i niezrozumiałym. Okazało się, że za drzwiami znajdował się korytarz, a w nim właściwe cele.
- Czyli to o to chodziło z 1267/38?. Pewnie tu są cele pilnie strzeżone.
- Dziwne, tego nie było na tym planie - zastanawiała się Viran, po czym zaczęli szukać właściwej celi. Po chwili Electra znowu otwierała elektroniczne drzwi.
Viran lekko popchnęła je, chociaż nie była do końca pewna, czy ta misja ma w ogóle jakiś sens.
W środku, wśród węgla, brudu i kurzu, siedział chłopak, który osłaniał się od światła padającego z małych lampek na korytarzu. Wyglądał strasznie. Był cały brudny, trochę zakrwawiony i miał na sobie stare, podarte ubrania. Na jego widok Viran ogarnęło niewyobrażalne szczęście, ale też niepokój co do stanu dawnego najlepszego przyjaciela. Dziewczyna nie mogła wydusić ani słowa.
- Viran - odezwali się bohaterowie stojący na czatach - mamy towarzystwo, i to spore! Musimy uciekać - i rzeczywiście, od strony, którą weszli nadciągało ponad dziesięciu uzbrojonych strażników. O dziwo Kris, miał jeszcze trochę sił, bo słysząc to zerwał się na nogi i choć sprawiało mu to problem, biegł z bohaterami w przeciwną stronę korytarza. Strażnicy, wiedząc, że nie zdołają ich dogonić, zaczęli strzelać. W wąskim korytarzu trudno było robić uniki. Jeszcze trochę, a bohaterowie nie daliby rady.
- Sky, pole siłowe! - krzyknęła Viran
- Ale ja nie umiem!
- Raz ci się udało!
- Raz, i to nie z własnej woli!
- A mamy inne wyjście? - sky westchnął i odpowiedział:
- Nic nie obiecuję. - po czym wziąwszy rękę do tyłu spróbował wytworzyć choć niewielką osłonę. Udało mu się, jednak nie na długo. Szybko zostali pozbawieni tej ochrony.
Na ich drodze stanęła jeszcze jedna przeszkoda - koniec korytarza. Ale Viran zobaczyła w niej drogę ratunku. Wprawdzie nie wiedziała jak ją wykorzystać, ale nie było czasu się zastanawiać.
- Ximus, roztop kraty w tym oknie - wskazała przed siebie. Zgodnie z poleceniem chłopak wytworzył kule ognia i rzuciwszy ją we wskazane miejsce, wypalił dziurę w ścianie.
- Skaczemy! - rozkazała Viran
- Z trzynastego piętra?! - przeraził się Sky
- To jedyne wyjście! - wyskoczyli.
* * *
Halo, halo,
odbiór
czy ktoś mnie słyszy?
oby...
no tak trochę się rozpisałam,
ale nie szkodzi
rozdział też jest dość szybko,
ponieważ są ferie i mam więcej czasu,
bo do szkoły nie trzeba chodzić,
chociaż Krzyżaków czytać...
...nie ważne.
NMBZW i cześć!
No, nawet cię męczyć nie musiałam ^^
OdpowiedzUsuńRozdział super, ja zawsze z resztą.
Krzyżacy to zło. Chocia nie wiem jakim cudem przeczytałam prawie 200 stron.
Czekam na nexta!!!
NMBZT!